poniedziałek, 14 marca 2005

Mitsubishi Galant VR-4 - Hasegawa

Galant VR-4 nie jest może tak sławny jak jego młodszy brat – Lancer, ale na pewno nie można powiedzieć, że jest przeciętnym autem. Szczególnie w wersji przygotowanej na safari. „VR-czwórki” to chyba jedyne rajdówki, w których zastosowano mechanizm skrętu wszystkich czterech kół. Galanty święciły triumfy na wielu arenach: w Mistrzostwach Świata, Europy czy nawet na naszym podwórku – któż nie pamięta wyczynów Wieśka Steca w N-grupowym Miśku… Opisywany poniżej model został wyprodukowany przez Hasegawę i wzorowany był na egzemplarzu, którym Kenjiro Shinozuka startował w Rajdzie Safari w 1992 roku.
Przejdźmy teraz do modelu. Nie polecam go początkującym modelarzom. Użyto w nim bowiem mnóstwa elementów, które mogą przysporzyć problemów „żółtodziobom” bez odpowiedniego zaplecza warsztatowego. Ot choćby przewlekanie pasów bezpieczeństwa przez mikroskopijne klamry czy malowanie niektórych elementów nadwozia. Trzeba się również zaopatrzyć w odpowiedni klej, którym będziemy kleić elementy zarówno plastikowe jak i metalowe czy gumowe. Dla mnie sporym problemem okazało się odpowiednie przyklejenie sporych rozmiarów chlapaczy – do których najpierw trzeba było przykleić odpowiednio dogięte blaszki a potem całość dopasować do krzywizny błotnika. Kilka godzin wytężonego ćwiczenia cierpliwości nie poszło jednak na marne i dzięki temu model wygląda niezwykle bojowo.
Przy klejeniu a konkretnie malowaniu każdego modelu przychodzi pora na pomalowanie uszczelek szyb. Jest to według mnie bardzo istotna sprawa, bowiem niestaranne wykonanie tego elementu bardzo rzuca się w oczy. Po wielu próbach (niestety dość kosztownych, bo kończących się nieraz popsuciem modelu ) wypracowałem pewną metodę, którą chcę teraz przedstawić. Otóż do tego celu używam wodorozcieńczalnych farbek „pactra”, które można dostać w każdym porządnym sklepie modelarskim, na przykład w „HOBBY” w Cieszynie. Mają tą zaletę, że można je przed wyschnięciem zmyć czystą wodą i w przeciwieństwie do rozpuszczalnika, nie powinno pozostawić to żadnego śladu. Przy malowaniu wspomnianych uszczelek (czy innych wymagających dużej dokładności elementów) ewentualne muśnięcia pędzla poza wyznaczonym obszarem można również delikatnie wydrapać (np: zaostrzoną końcówką pędzla) nawet po wyschnięciu tej farby

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz