wtorek, 23 sierpnia 2016

Fiat 126 Abarth Bianco

Nie do końca wiadomo co to za Maluch. Zdjęcia są stare jak świat (albo chociaż internet). Oryginalny Abarth to to nie jest na pewno. Raczej jakaś włoska wariacja na ten temat. Zwłaszcza, że autor nie umiał się do końca zdecydować czy ma to być Abarth, czy Giannini - i na przodzie obydwa logotypy umieścił.
Ale to połączenie chromowanych zderzaków z kłami, z uszczelkami z klinem, klapą tylną Bambino, szmatendachem i ukrytymi w poszerzonych nadkolach chromowanymi kołami - robi niesamowitą robotę. Bardzo fajnie wpasowany został też przedni spojler. Tak powinien wyglądać i mój Maluch

sobota, 13 sierpnia 2016

Fiat/Seat 133

Fiat/SEAT 133, to taki trochę starszy (czyt: większy) brat Fiata 126. W znakomitej większości był produkowany jako SEAT, głównie na rynek hiszpański.
Seat w tamtym czasie był licencjobiorcą Fiata, ale nie uśmiechało się mu produkować 126-ki. Klienci na rynku hiszpańskim nie przepadali nigdy za Fiatem 500, a tym bardziej za jego niewiele większym następcą - 126. Chciano czegoś trochę większego. Rozwiązaniem było wykorzystanie podwozia i układu napędowego Fiata 850 i dołożenie do niego wzorowanego na Fiacie 126 i 127 nadwozia.   
Jak przyjrzeć się detalom 133-ki, można na każdym kroku znaleźć coś z Malucha. Światła, zderzaki, kierunkowskazy. Klapa silnika, czy kształt szyb. 100% Fiat 126.
Zaś wnętrze, to kompilacja Fiata 850 i Fiata 127
Generalnie szkoda, że nie wszedł na dłużej do produkcji, bo mógłby godnie zastąpić Malucha. Niestety niedługo po Fiacie/Seacie 133 nastała już na dobre era przednionapędowych małych Fiatów i obok 127-ki, na drogi całej Europy wyjechała rewelacyjna Panda.  

Motoclassic Wrocław 2016

Jednym zdaniem - w końcu... się wybrałem do Zamku Topacz na Motoclassic Wrocław. Przez poprzednie lata jakoś ciągle mi to nie wychodziło. I dziś tego pożałowałem, bo to impreza zrobiona z wielkim rozmachem, na której można zobaczyć mnóstwo ciekawych i unikalnych samochodów. A sam zamek i jego włości idealnie nadają się na tego typu eventy. 
Wkoło mnóstwo zieleni, sporo klimatycznych zabudowań, łąki i pola. A nawet spory staw.
Ale to dlaczego tam wszyscy jadą, to samochody. A było ich jak zwykle mnóstwo i jak zwykle (wiem, bo widziałem relacje z poprzednich edycji) sporo ciekawych egzemplarzy. A wśród nich mnóstwo Interceptorów, biorących udział w 1st International Jensen Meeting.