czwartek, 17 czerwca 2010

Muzeum Motoryzacji i Techniki Patryka Mikiciuka - Otrębusy

Jeśli jesteś właśnie na Okęciu, twój samolot ma spore opóźnienie, nie ma już co ze sobą zrobić, wieje okrutnie nudą, a jesteś miłośnikiem motoryzacji, to zamiast łazić po wolnocłowych sklepach, weź taryfę i podaj kierowcy adres: ul. Warszawska 21 Otrębusy. To tylko jakieś 15 km od lotniska, więc w sumie wyjdzie pewnie nawet taniej niż za kawę w lotniskowej restauracji, a za to na miejscu będziesz mógł zwiedzić Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach.
Co to za miejsce? Hm... na pewno bardzo unikalne, może trochę dziwne, ale na pewno ciekawe. Nie jest to muzeum w czystym tego słowa znaczeniu - olbrzymi gmach, z eksponatami wystawionymi w sterylnych warunkach, 7,5 metra od publiczności, najlepiej za pancerną szybą i pod stałym nadzorem uzbrojonego po zęby strażnika. Tu jest "trochę" inaczej. Dziesiątki pojazdów (ponoć w zbiorach jest ich w sumie koło 300), najróżniejszych typów i marek, z całego wręcz świata, poustawianych jest w kilku pomieszczeniach, pośród sterty (słowo to chyba najbardziej obrazowo opisuje wielkość zjawiska) różnych innych staroci. Jak już wspomniałem - ciekawe miejsce;) Co prawda na internetowych forach trwają różne dysputy czy miejsce to zasługuje w ogóle na miano "Muzeum", ale nie mnie to osądzać. Może i nie wszystkie znajdujące się tam pojazdy są w stanie "igła", niektóre może można by lepiej odrestaurować (czy choćby utrzymywać przy życiu) ale to na pewno nie jest takie proste, a już na pewno nie uwierzę, że właściciel samochodów specjalnie robi je "na odpieprz". Niech ktoś spróbuje utrzymać i wyremontować zgodnie z rzemiosłem choćby jednego klasyka, nie mając do dyspozycji wiaderka pieniędzy, a przekona się jakie jest to trudne. Pomijając wszelkie niedociągnięcia, uważam, że dobrze że chociaż takie miejsce powstało, inaczej pewnie większość ze zgromadzonych tam pojazdów nie dotrwałaby do XXI wieku. By opisać genezę powstania otrębuskiego muzeum, wspomogę się opisem dostępnym na ich stronie.

Na początku lat 70-tych, właścicieli starych, zaniedbanych, porzuconych gdzieś w krzaczorach pojazdów, zaczęto karać za... hm.. zaśmiecanie? Taki swego rodzaju "gminny podatek ekologiczny". Tak zwana akcja "Posesja" zmusiła niejednego posiadacza, już na tamte czasy oldtimera, do rozstania się ze swoim automobilem. Jako, że utylizacja pojazdu była droga i kłopotliwa, najprostszym rozwiązaniem okazało się znalezienie jakiegoś entuzjasty i oddanie mu pojazdu za przysłowiowe piwo lub inny napitek w pół litrowej pojemności butelce. Takim sposobem do Otrębus zaczęło się zjeżdżać coraz to więcej pojazdów. I tak też zaczęła się tworzyć kolekcja Muzeum Motoryzacji. W 1995 roku Muzeum oficjalnie zostało otwarte dla zwiedzających. Jak czytamy na stronie Muzeum, obecnie wśród zbiorów znajduje się ok. 300 zabytkowych pojazdów. Najstarszym pojazdem jest traktor TITAN produkcji USA z 1895r. Najstarszym pojazdem ciężarowym: Mercedes z 1913r, zaś najwcześniej wyprodukowaną osobówką jest FIAT z 1919roku. W obecnej chwili w trakcie rekonstrukcji jest kilkadziesiąt pojazdów w tym słynny Polski czołg 7TP i czołg zwiadowczy TKS. Prawdziwym rarytasem jest ZIS kabriolet J. Stalina, Mercedes 170V Lody Halamy, również kabriolet i wiele innych aut jakimi jeździli m.in. Elvis Presley, Marilyn Monroe czy Jan Kiepura.

Już na placu przed wejściem do muzeum, zgromadzonych jest sporo pojazdów, głównie wielkogabarytowych. Niektóre już zgrabnie wtopiły się w otaczającą je przyrodę;)
Królują tu angielskie piętrusy, ale wśród nich pięknie prezentuje się nasz poczciwy "Ogórek"
Natomiast zaraz po minięciu kasy biletowej, rzucają się w oczy garbata Warszawa

kilka czołgów oraz pojazdów wojskowych, m.in. SDKFZ 222

czy potężne Alpine V6 Turbo Le Mans

Jak już wspomniałem, kolekcja rozlokowana jest w kilku pomieszczeniach znajdujących się w głębi posesji. Ja zacząłem od końca, gdzie stały m.in.: replika PAPA Mobile na bazie Stara 660

Horch KFD,
a za nim Mercedes KDF
następne pomieszczenie jest o wiele bardziej "zapchane" i to na prawdę unikatowymi pojazdami. Znajdziemy tam na przykład: "ścianę radioodbiorników"

Fiata Multiplę (ja naprawdę nie rozumiem jak komuś się może to auto podobać. O jego współczesnej wersji już nawet nie wspominając...)
Mercedesa 600 Pullman - kwintesencja luksusu i ponadczasowa linia nadwozia, która z wiekiem może się tylko bardziej podobać
Chevrolet Delux z 1949 roku a w tle Buick Skylark użytkowany ongiś przez premiera Józefa Cyrankiewicza

Przedwojenną Pragę
charakterystyczną londyńską taryfę

olbrzymiego Packarda Landaulet z 1930 roku

Kultowego Thunderbirda

na każdym kroku odkrywa się "smakowite" detale i różne ciekawe/stare przedmioty

Przed budynkiem, w końcu to czerwiec a więc w pełnym słońcu, stał pięknie utrzymany Fiat 1300 Milletrecento

a obok niego "bliźniaki" Willys i Czapajew

w towarzystwie trochę dziwnie orurowanego Poloneza Analoga

kilka Fiatów 126p, w tym oryginalny Bosmal Cabrio (aż mnie skręcało na jego widok - stał wyraźnie zaniedbany czekając na lepsze czasy a szkoda go bo to świetny model i bardzo bym takiego chciał mieć), model przedłużony, oraz oryginalny 36 letni egzemplarz z niewielkim przebiegiem

Urokliwy Warczyburg De lux 1965 R
GAZ M20 Pobieda, w otoczeniu swoich kuzynek z Polski - Warszaw
z dziedzińca wchodzi się do kolejnego budynku, gdzie znajdziemy trochę bardziej nobliwe pojazdy.
Ślubny Rolls-Royce Silver Spirit
Renault Floryda z 1958 roku


Whipet, Durand
Na półce za szybką klasyczny Sokół

a po drugiej stronie, w otoczeniu setek różnych klamotów, ekspozycja limuzyn.
Oakland

Packard

Daimler DS 420

Horch 830 cabrio z 1935 roku

Kabriolet Zis 110 - jedno z 7 aut wyprodukowanych na życzenie towarzysza Iosifa Wissarionowicza Dżugaszwili - po naszemu Józefa Stalina

Oraz taki sam model, ale w wersji z zamkniętym dachem - pierwsze rządowe auto towarzysza Władysława Gomułki
DeSoto rocznik '57

Ciekawie też wygląda układ kilku przedstawicieli amerykańskiej motoryzacji lat 30-tych m.in.: Pontiaca, Forda AF ('28), Chryslera ('27). Scenka jak żywcem wyjęta z jakiegoś gangsterskiego filmu ery Ala Capone - rząd automobili stojących pod bankiem czekających na gangsterów w nienagannych garniturach i taszczących worki z pieniędzmi;) Podczas mojej wizyty, auta te były akurat przepalane - niesamowity jest odgłos dolnozaworowego, niskoobrotowego silnika. Zapachy zresztą też:)
W głębi pomieszczenia dostrzec można jeszcze jeszcze, trochę mało widoczne BMW Isetta
a w przejściu natkniemy się jeszcze na przykład na "kultowy dystrybutor bąbelków" znany z okresu PRL - saturator

i kolejne ciekawe rzeczy - jest tam tego naprawdę od groma...
W zbiorach Muzeum znajduje się dużo więcej ciekawych eksponatów. Nie wszystkie są na raz dostępne dla zwiedzających. Pojazdy wypożyczane są bowiem często do filmów, "ustawek", ślubów, czy też biorą udział w zlotach i imprezach motoryzacyjnych (tak akurat było z formułą Estonia 21, którą Patryk Mikiciuk ściga się w zawodach pojazdów historycznych)
Kończąc wizytę w muzeum, warto też zaglądnąć choćby przez płot na sąsiednią działkę. Tam też można wypatrzeć niejeden ciekawy pojazd...


Trochę więcej zdjęć w galerii

2 komentarze:

  1. Trud kolekcjonerski ,i zapał tworzenia czegoś z niczego ,odsłaniania kart minionej historii ,nie jednokrotnie z zachowanych opisów i schematów odnalezionych przez przypadek w zapomnianym garażu czy strychu ,perełek inżynierii .To dobrze to bardzo dobrze że istnieją tacy że tak powiem szaleńcy ,a za razem ludzie z pasją odkrywający na nowo karty motoryzacji o których dawno zapomniał świat .
    Pełen szacunek .

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda badziej na wrakowisko niż muzemum

    OdpowiedzUsuń