piątek, 21 lutego 2014

Fiat 125p oryginał, jeszcze rano nie był bity...

Niemal codziennie widuję auta w rowach, czy mniej lub bardziej owinięte o przydrożne drzewa i latarnie. Przejeżdżam obok nich bez większego zainteresowania. Jednak widok prowadzonego przez starszego pana, poczciwego Kanta, jeszcze na czarnym szyldzie, który po uderzeniu w przód staje wryty w rów, to coś innego. Nie wiem jak można było go nie zauważyć, przypuszczalnie młodzieniaszek z Corsy za bardzo pochłonięty był nową aplikacją na swojego srajfona i teraz może na swoje konto zapisać skasowanie kanta...
Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale obawiam się, że Wielki Fiat pójdzie niestety na odstrzał :-(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz