wtorek, 23 listopada 2010

Modele - modelarstwo w skali 1:24

Żeby nie było, że w listopadzie się obijałem i niczego nie napisałem, postanowiłem więc zaprezentować moją skromną kolekcję modeli, jaką przez lata udało się zgromadzić. Od zawsze interesowała mnie motoryzacja i w ten sposób, na długo przed uzyskaniem prawa do jazdy i swoich pierwszych 4-kółek, mogłem zacząć kompletować swój garaż marzeń. Wszystko zaczęło się w zamierzchłych czasach od przekonania rodziców, że 2 Vipery będą się świetnie prezentowały na półce. Zaczynało się więc bardzo niewinnie;)
Były to modele Bburago, zakupione w "kultowym" Krasnoludku. Skala 1:24. Modele te nigdy nie były kupowane z przeznaczeniem do zabawy, i od razu trafiały na ekspozycję na półce. Ok, Vipery już miałem... Trzeba by się zaopatrzyć w ich praojca (czy też pramatkę;) - Cobrę. I ten model niedługo później zagościł na półce.
Dodatkowo był to pierwszy model, który poddałem drobnemu tuningowi. Dorobiłem pałąk przeciwkapotażowy i pogrzebałem trochę przy zderzakach. Jako zagorzały fan musclecarów, a w szczególności Mustanga, niedługo później kupiłem pierwszy plastikowy model do sklejania - Mustanga Coupe z 1966 bodaj roku. Jako, że to był "dziewiczy lot" jak chodzi o temat sklejania modeli, nie wyszedł mi najlepiej i po latach, żeby trochę ukryć wcześniejsze partaniny, przerobiłem go na dragstera.
Zawsze to lepsze niż spłonięcie, co przytrafiło się wyścigowej Octavii;)
Dalej idąc za ciosem, zakupiłem 2 kultowe modele samochodów Carrolla Shelby'ego - GT350 i GT500. Najpierw obydwa były czerwone, ale w późniejszym czasie GT350 wyewoluował trochę w stronę 390GT jakim powoził Steve McQueen w Bullicie.

Żeby nie być monotematycznym, kolejne zakupy poczyniłem w dziale z.. Corvettami. Najpierw czarna C1 z Bburago, a potem C4 Pace Car. Miał co prawda być bordowo biały ale znowu nie wyszło malowanie i skończyło się na żółto;)
Dalej był pierwszy model samochodu rajdowego - Toyota Celica, tu na zdjęciu z takim samym modelem ale z Rajdu Safari (dzięki Adaś!!!)
Toyka z Safari opisana była kiedyś na Hodze - w wersji na czysto i na brudno;)
Drugą rajdówką w kolekcji była Lancia Delta w barwach Repsola
W tak zwanym międzyczasie udało się jako-tako odbudować model Ferrari F40 w skali 1:16, który to nie za bardzo wyszedł poprzedniemu właścicielowi (dzięki Dejvid, że go nie wyrzuciłeś;)
Model niesamowicie dokładnie wykonany, z mnóstwem detali i elementów. Spasował do niego nawet hipek z Lego otrzymany do Jacka:) A po nim było jeszcze kilka F40, każdy w innej skali...
Po drodze na półkę wpadły jeszcze 911 (dzięki Daga:)
i Renault Alpine, które w specyficznych barwach stało przez długi czas na moim biurku przez pierwsze miesiące w pierwszej pracy i poprawiało mi trochę humor;)
Od Renault mam też kultowe R5 Turbo, i niedawno zakupione 2 podobne modele (jeden będzie chyba w specyfikacji "Endrju Edition";)
Następna rajdówka to "władca 4 pierścieni" - Audi Quattro Michelle Mouton
Od kończącego modelarską przygodę Adasia, dostałem też w pewnym momencie coś większego - Peterbilta 379, którego najpierw musiałem rozłożyć na części pierwsze, a po wyczyszczeniu wszystkich elementów i ponownym pomalowaniu... znaleźć na niego duuużo miejsca na półce;)


Dalej już się potoczyło dużo dużo szybciej i na półce co chwila pojawiał się nowy model. Zawęziłem też sobie pole działań i skupiłem się tylko na samochodach rajdowych. I tak w kolekcji pojawiły się: 2 Peugeoty 205 T16 (w tym evo2)
i ich większy brat - uczestnik Rajdu Dakar - Peugeot 405T16
rodzeństwo spod znaku linii lotniczych Alitalia - Lancia Stratos i Fiat 131 Abarth, który przez pewien czas był w barwach repliki rajdówki Tomka Cecota
w końcu coś spod znaku Martini - Lancia 037 Rally
Lancia Fulvia (gotowy model w rewelacyjnej jakości, za śmieszne pieniądze...)
i coś nowszego, spod znaku trzech diamentów - Galant VR4 z Rajdu Safari (dzięki Adaś) i Lancer Evo5 w specyfikacji asfaltowej
nie mogło też zabraknąć rajdówki spod znaku plejad - Subaru. Najpierw była Impreza WRC a po niej Impreza 555 w barwach Stomil Olsztyn Mobil 1 Rally Team - czyli auto załogi Hołowczyc/Wisławski. Jest to model przerabiany z wersji z rajdu RAC na specyfikację z Rajdu Kormoran '97. Niestety od wielu lat nie umiem się zabrać za jego dokończenie, choć niedawno udało się dostać do niego rewelacyjną kalkę ze Studio27:(

Nadal perłą kolekcji jest chyba model Focusa WRC, zrobiony w hołdzie tragicznie zmarłemu Januszowi Kuligowi.
Z trochę innej beczki, są fiaciki - 2 x 500 i 1 x 124
Bolidy F1 i Indy
i coś bardzo dłuuugiego zza Wielkiej Wody - dragster kategorii Top Fuel
Niedawno rozpoczęty Skyline
i Datsun 240Z z Rajdu Safari
Jako miłośnik filmu "Powrót do przyszłości" skusiłem się też w pewnym momencie na zestaw trzech modeli z każdej części filmu
Niestety ze względu na brak czasu (trochę chęci) ale przede wszystkim na ograniczenia lokalowe, czeka ciągle na sklejenie kilkadziesiąt innych modeli. Wiele z nich kultowych, na które długo czatowałem na różnych portalach aukcyjnych. Na razie cieszą oko same kasty, ale mam nadzieję, że już niebawem będę miał możliwość się za nie wziąć i postawić je gotowe na nowej, olbrzymiej półce;) A na sklejenie czekają m.in.: 8 Subaraków, w tym co najmniej 2 w polskich barwach;)

6 Lancerów (od evo3 do evo7)

rodzinka WuRCów

3 Dwieścieszóstkiwuerce (jedna ma być w barwach Sobieski Rally Team)

2 Focusy (na jednego czeka kalka RedBull'a:)

4 Tojki (może jedna w barwach Mocne Rally Team?)

3 Lancie

2 Beemki

2 Escorty (w tym jeden see through)

wyścigowe: Zakspeed Capri i Alfa Romeo 155 V6 TI
i kilka innych... Chyba do emerytury to będę sklejał;) Ale jak sobie pomyślę jak to wszystko kiedyś będzie wyglądało na półce, to aż mi się humor poprawia:))) Polecam wszystkim takie hobby!!!



28.03.2012 Update


W tak zwanym międzyczasie, udało się pchnąć parę rzeczy do przodu. Prawie skończone jest już Subaru Impreza 555 załogi Hołowczyc/Wisławski z Rajdu Kormoran 1997
a dla rozprostowania starych modelarskich kości, na warsztat wrzuciłem Range Rovera w Rajdu Dakar (na zdjęciach jeszcze bez naklejek z rajdu). Model bardzo prosty, tak więc dorobiłem w nim parę rzeczy, jak pełna klatka, pasy, parę gratów w bagażniku. Do tego pierwszy raz zabrałem się za rdzę, którą udało się fajnie pokryć cały wydech.
Ale myliłby się kto myśląc, że w ten sposób zmniejszyła się ilość modeli czekających na swoją kolej do sklejania... Pojawiło się po drodze kilka okazji więc park maszyn stale się powiększa:) Najbardziej cieszy największy jak do tej pory model - Peterbilt z naczepą:)
Ktoś też kiedyś na popularnym serwisie aukcyjnym wystawił dwa modele wyścigowych Estonii, starsze ode mnie a w idealnym stanie:) i to wszystko za kilkanaście złociszy...
Podobna sytuacja była z Mustangiem, więc obok GT350 i GT500 pojawił się biały Fastback
Brakowało mi też coś w temacie Peugeota 205. Rajdowe 205 T16 i 205 T16 Evo2 już miałem, więc gdy pojawił się (co prawda używany, ale do odratowania) cywil, długo się nie zastanawiałem...
A tutaj zabawka zdalnie sterowana

Do kolekcji pojazdów sportowych "made in USA", obok dragstera kategorii Top Fuel, bolidu Indy, i kilku Nascarów, dołączyła w końcu "Wielka Stopa":)
a z gwiazd filmowych, w kolejce czeka General Lee z filmu The Dukes of Hazzard
I na koniec kilka nowych "zbiorowców"


11 komentarzy:

  1. Jak się spotkamy na emeryturze (tak gdzieś koło 2053) to będziesz kończył Zakspeeda ;-P Już nie będziesz pamiętał na bazie czego powstał ;-P

    Pozdro,

    RR

    OdpowiedzUsuń
  2. Małe zabaweczki dla dużych chłopców. :) Śliczne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. małe zabaweczki... duży kłopot... gdzie to kurczę wszystko trzymać...;)

      Usuń
    2. Ha ha ha
      Podrzuć do mnie, rozwiążę Ci ten kłopot. A dokładniej mój dwulatek. Bardzo lubi takie zabawki. :D

      Usuń
    3. oj tak:) po kwadransie zabawy by był efekt podobny do tego z Wrak Race:)))

      Usuń
  3. Jest taka opcja. :D

    Ale powiem Ci, że auteńka, które wybitnie mi nie podchodzą (bo np. dzwonią), mają zadziwiającą trwałość.
    Nie wiem tylko czy to jakość materiałów czy upierdliwość losu? :D

    A ta lalcia na P-379 to była w zestawie? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. :) hih, nie to całkowicie moja inwencja twórcza. A tymczasem w albumie ze zdjęciami z liceum jest fotka z na której poza trawą i ręcznikiem jest charakterystyczna dziura;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha ha ha
    Zdolny jesteś niesłychanie. :)

    Nie myślałeś o jakiejś wystawie dla tych prac w galerii? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeszło mi to kiedyś przez myśl, ale za słabe są by je pokazywać... Ja to amator tylko jestem i jak widzywałem co potrafią pro-siaki zrobić to aż wstyd...;)

      Poza tym na samą myśl o przenoszeniu tego gdziekolwiek dostaję białej gorączki...

      Usuń
  6. Zawsze można zatrudnić tragarza. :)

    No i praktyka czyni mistrza...

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo pokaźna kolekcja modeli. Moim zdaniem warto mieć taką pasję. Każdy kolejny element daje ogrom satysfakcji, a malowanie, sklejanie, ustawianie czy choćby czyszczenie takich modeli sprawia dużą przyjemność i wprawia w dobry nastrój. Przynajmniej tak to działa w moim przypadku.

    OdpowiedzUsuń