Chyba od 10 lat się na ten rajd wybierałem, ale zawsze coś nie wychodziło:/ W tym roku postanowiłem, że choćby nie wiem co - jadę! I pomimo parszywej pogody z rana, oraz ogólnego zmęczenia po powrocie z Wolsztyna kilka godzin wcześniej, udałem się moim kompletnie-nie-terenowym autem do Kotlarni.
I w sumie teraz żałuję tej decyzji bo czekało tam na mnie chyba milion hektarów terenu do pokonania z buta...:/ W dodatku nieznajomego terenu. I okrutnie dużo piasku.
Nie jestem chyba w stanie stwierdzić ile przeszedłem, ale już nigdy więcej tego nie powtórzę. Nie mam nawet sił by coś więcej napisać. Jedyne co stwierdzę (i Ameryki tym nie odkryję;) że teren ten jest niesamowity i aż chciałoby się tam też jakim 4x4 poszaleć. Sama trasa rajdu też wyglądała ciekawie i zapewne też taka dla uczestników była. Chyba czas sprawić sobie terenówkę. Poniżej parę zdjęć z niedzielnego etapu. Na więcej nie miałem już sił.
I w sumie teraz żałuję tej decyzji bo czekało tam na mnie chyba milion hektarów terenu do pokonania z buta...:/ W dodatku nieznajomego terenu. I okrutnie dużo piasku.
Nie jestem chyba w stanie stwierdzić ile przeszedłem, ale już nigdy więcej tego nie powtórzę. Nie mam nawet sił by coś więcej napisać. Jedyne co stwierdzę (i Ameryki tym nie odkryję;) że teren ten jest niesamowity i aż chciałoby się tam też jakim 4x4 poszaleć. Sama trasa rajdu też wyglądała ciekawie i zapewne też taka dla uczestników była. Chyba czas sprawić sobie terenówkę. Poniżej parę zdjęć z niedzielnego etapu. Na więcej nie miałem już sił.
Kolejnych parę zdjęć w galerii. Obiecuję, że za rok się inaczej do MUTT-a przygotuję i będzie duuużo bardziej pokaźna galeryjka z rajdu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz