To już 8 lat, od kiedy nie ma z nami Janusza Kuliga. To był i nadal jest wielki cios i ogromna strata. Zginął wspaniały człowiek i niesamowicie szybki kierowca. To m.in. dzięki niemu pokochałem rajdy.
(fot: Jacek Karmiński)
Nie mogło być inaczej, po tym jak zobaczyłem go w 1997 roku na moim pierwszym rajdzie oglądanym na żywo - Rajdzie Wisły, kiedy to swoim żółtym Maxi Megane po prostu fruwał na trasie rajdu. Wtedy tez po raz pierwszy został Mistrzem Polski. Co prawda zdjęcia z tego rajdu nie powalają jakością (a zwłaszcza kadrowaniem;) ale to i tak niesamowita pamiątka
A tu stoję jak "wryty" obok przejeżdżającej tuż obok załogi Kulig-Baran
i na Barbórce przed Karową
a tu parę fotek z sezonu 1998 - Rajd Wisły i pechowy Rajd Polski w Krakowie
i kolejna "Wisła" tym razem w Escorcie WRC
a potem era Focusa WRC
Wielka szkoda, ze jego kariera i życie tak koszmarnie się zakończyły...:( Chyba nigdy nie zapomnę obrazu setek ludzi, kibiców, zawodników, przyjaciół z całej Polski, obecnych na Jego pogrzebie. To był wielki szok dla rodziny i wszystkich miłośników tego pięknego sportu...
a moja Nokia przybrała barwy jego zespołu
Zaprojektowałem też okolicznościową naklejkę
Cieszy, ze po tylu latach, widuję ją czasem na samochodach kibiców z różnych zakątków kraju, czy jak na Polskim'07 na naszej fladze.
Zapraszam również do obejrzenia filmu poświęconego pamięci Mistrza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz