Po kilku wizytach na ul. Rakietowej we Wrocławiu i starcie w zawodach z cyklu WLTA (link1, link2, link3, link4), aż żal się robiło, że tego typu imprezy nie odbywają się gdzieś bliżej Gliwic. Lata minęły i w końcu, za sprawą Grupy AUTOMASTER, powołano do życia Śląską Ligę Rajdową. Pierwsza eliminacja (z planowanych 8) miała miejsce 29.03.2015 na lotnisku w Kamieniu Śląskim. Ileż to lat już tam nie byłem. Ostatnio w 2007 na wyścigach na 1/4 mili
a wcześniej w czasach zamierzchłych, gdy tor miał jeszcze homologację i odbywały się na nim wyścigi rangi Mistrzostw Polski
no i dziś, dzięki zaproszeniu na prawy od wujka Patryka...
Żeby nie było, że mam robić tylko za balast, dzień wcześniej dostałem od Pata link do zamieszczonego przez organizatora onboardu z przejazdu próby (super pomysł organizatora!), z delikatną sugestią "naucz się tego na pamięć" ;-) No to trzeba było się zabrać do roboty, czego owocem był gotowy opis, i to dzień przed zawodami!
Jak się potem okazało, był to strzał w dziesiątkę, bo totalnie organizatorzy nie ogarnęli tematu porannego zapoznania z trasą i treningu. Zrobił się chaos i niektórzy ledwo raz wyjechali na trasę by się z nią zapoznać. Z tego co wiem, temat już jest opracowywany na nowo i na następnej eliminacji powinno już być o niebo lepiej. My natomiast nie narzekaliśmy i już od pierwszego przejazdu "cisnęliśmy na opis" :-) A inni od nas notatki potem odpisywali... :-)
Po przedłużającej się trochę dezorientacji, w tym co i dlaczego się dzieje (albo i nie) w końcu zaczęły się przejazdy na czas. Te na szczęście już szły bardzo sprawnie i w około 4 godziny, 60 załóg pokonało czterokrotnie trasę. That is what I like! Szkoda tylko, że do końcowych wyników liczyły się tylko 3 z 4 przejazdów. Myślę, że niepotrzebnie wprowadzono taki zapis w regulaminie. Lepiej by było idąc za przykładem kolegów z Wrocławia, wprowadzić dwie klasyfikacje - rajdową (suma wszystkich przejazdów) i Time Attack (najlepszy przejazd). No ale cóż, takie zasady i już. Jeździło się natomiast fajnie, próba mocno techniczna była i z każdym przejazdem poprawiało się i czas i technikę przejazdu.
Czasy też nie były złe, choć pole do poprawy jest jeszcze długie i szerokie. Ale w najmocniej obsadzonej klasie zajęliśmy ostatecznie 8 miejsce (na 27 aut), w nieoficjalnej klasyfikacji RWD stanęliśmy na 2 stopniu podium, zaś gdyby nas organizator zakwalifikował do grupy GOŚĆ (jak to przy poprzednich wszystkich imprezach miało miejsce), to byśmy ją z (małym) zapasem wygrali:-) ZA DOBRĄ ROBOTĘ PIWO SIĘ W KAŻDYM RAZIE NALEŻY!!!
A tu parę zdjęć, co ciekawszych ze startujących aut
I parę klimacików okołorajdowych
(fot: Mariusz Chalabowski, ja, AutoMaster)