Druga wizyta na Rakietowej. To miejsce wciąga...;) Na szczęście tym razem prognoza pogody była pomyślna bo po poprzednim wypadzie, dość miałem już deszczu.
Co zastaliśmy tym razem? Kolejne kilka ciekawych aut, ale za to trasa nie bardzo przypadła nam do gustu. Zwłaszcza w porównaniu z poprzednią eliminacją. Jak na mnie za szybko i trochę za prosto (w sensie ciasnych zakrętów).
Co zastaliśmy tym razem? Kolejne kilka ciekawych aut, ale za to trasa nie bardzo przypadła nam do gustu. Zwłaszcza w porównaniu z poprzednią eliminacją. Jak na mnie za szybko i trochę za prosto (w sensie ciasnych zakrętów).
W temacie samochodów, na szczęście było trochę świeżej krwi. Maciek, rzecz jasna, od razu przeszedł do sedna:
Najpierw krew włoska: 126p (w końcu;) i zacnie pomykający 125pe (aż łezka się w oku kręci-prawie jak mój...)
Najpierw krew włoska: 126p (w końcu;) i zacnie pomykający 125pe (aż łezka się w oku kręci-prawie jak mój...)
do tego rarytas na parkingu - 126p BIS i to w dodatku na czarnej blaszce:)
niedaleko BIS-a, coś trochę dziwnego, co nadawało się głównie do zrobienia foto-autoportretu;)
Powracając do startujących, fajniście oklejony Miniak
Powracając do startujących, fajniście oklejony Miniak
czy pozostając w brytyjskim klimacie - Mazda MX-5, śmigająca po próbie bez dachu
zawsze mile widziane klasyczne Clio
z japońców, tym razem fajnie pozowały (i śmigały) 4 Miśki
Toyota Celica GT-4 (niestety tylko stylistycznie, rzut oka pod tylny zderzak i wszystko było jasne...;)
i ciekawie zmotoryzowana Honda CRX (pal licho samo auto, choć nieliche, sam silnik robił robotę!)
i najfajniejsze auto dnia - tu zaskoczenie ;) Subaru Impreza STI w kultowym malowaniu 555. Dodać trzeba, że zrobionym profesjonalnie i zgodnie z oryginałem - szacun
po dodatkowych naklejkach wnioskując, uczestnik zlotu Subaru w 2008 roku,
na koniec parę z ciekawszych ujęć
Podczas drogi powrotnej, kolejne ciekawostki na parkingu przy "Maku"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz