Pod koniec sierpnia 2007 roku, na zaproszenie jednej z włoskich firm z którą wtedy współpracowałem, miałem możliwość uczestniczyć w testach przed Grand Prix Włoch na torze Autodromo Nazionale di Monza. Torze, który swe początki ma w latach 20-tych ubiegłego wieku i na którym to Robert Kubica zdobył swoje pierwsze w karierze podium w F1. Było to historyczne 3 miejsce zdobyte w sezonie 2006. W 2007 roku było trochę gorzej - kwalifikacje zakończył bowiem na 6 pozycji i ostatecznie do mety dojechał na 5 miejscu.
Już dojeżdżając w pobliże toru, a jeszcze w ogóle go nie widząc, było słychać, że się tam dzieje! Wiedziałem, że to będzie super dzień... I się nie myliłem. Na bramie poszło gładko i po chwili jesteśmy na zapleczu F1.
Po chwili zaczęły zjeżdżać do boksów bolidy, praktycznie wszystkich możliwych teamów
aż w końcu na horyzoncie pojawił się pomarańczowo-żółty bolid teamu Renault z Heikki Kovalainenem za sterami
i prawie przejechał mi po stopach;)
Już po chwili przy bolidzie uwijało się mnóstwo osób
by w końcu go ogołocić z kół, przedniego spoilera, i osłony silnika. Hamulce zaś cały czas postoju chłodzone były dmuchawami, wypełnionymi lodem dla jeszcze lepszego efektu.
by w końcu go ogołocić z kół, przedniego spoilera, i osłony silnika. Hamulce zaś cały czas postoju chłodzone były dmuchawami, wypełnionymi lodem dla jeszcze lepszego efektu.
Ktoś tam z obsługi wspomniał, o zakazie robienia zdjęć bolidu podczas serwisu. Jak i o zakazie wchodzenia w ogóle do boksu. Ale chyba nie do końca się zrozumieliśmy...;)
Potem jeszcze mały spacer po pit lane
i idziemy na lunch do namiotu Renault
Następnie dostajemy identyfikatory uprawniające do wejścia na "drugi poziom wtajemniczenia" i wchodzimy do trybuny honorowej i pomieszczeń VIP-owskich zespołu Renault.
Mocno snobistyczne miejsce. Obawiam się, że większość przesiadujących tam podczas wyścigu osób nie bardzo interesuje się przebiegiem rywalizacji. Są tam raczej by się pokazać niż po to by pasjonować się walką na torze. Z resztą trybuny VIP-owskie zlokalizowane są przy prostej startowej i jedyne co tam widać to bolidy przemykające 300 i więcej km/h. Na spektakularne wyprzedzenia i tym podobne manewry nie ma tam raczej szans... Jedyna zaleta to dobra widoczność alei serwisowej i "akcji w boksach"
Po chwili spędzonej na trybunie Renault, zauważyłem że po sąsiedzku jest trybuna zespołu BMW i że ma tą zaletę, że wyposażona jest w otwarty taras. Jedyny problem tkwił w tym, że od pomieszczeń BMW oddzielała mnie barierka... Hmm... Szybki rekonesans, czy nie ma jakiejś ochrony, kamer itp i... już spaceruję po trybunie BMW:)
Nie zważając na nic zmierzam od razu na taras.
Tak zaaferowany tym wszystkim, że nie zauważam nawet szklanych drzwi nań prowadzących i grzmocę w nie z całych sił. Krzywię filtr obiektywu i nabijam sobie guza, ale co tam. Jeśli ktoś mnie jednak obserwował to się pewnikiem nieźle wtedy uśmiał;) Na tarasie całkiem inna bajka. Po pierwsze hałas kilkukrotnie chyba większy. Aż w uszach piszczy. Ale co tam... Jestem w końcu jakieś 5-10 metrów od przemykających obok bolidów:)
Tak zaaferowany tym wszystkim, że nie zauważam nawet szklanych drzwi nań prowadzących i grzmocę w nie z całych sił. Krzywię filtr obiektywu i nabijam sobie guza, ale co tam. Jeśli ktoś mnie jednak obserwował to się pewnikiem nieźle wtedy uśmiał;) Na tarasie całkiem inna bajka. Po pierwsze hałas kilkukrotnie chyba większy. Aż w uszach piszczy. Ale co tam... Jestem w końcu jakieś 5-10 metrów od przemykających obok bolidów:)
Już w drodze powrotnej do Polski z okna samolotu w oczy rzucił mi się jeszcze ciekawy widok na zaporę budowaną w sąsiedztwie słynnej hopki na Mucharzu, znanej z Rajdu Krakowskiego
(zdjęcia z moją skromną osobą, oraz filmy są autorstwa Marka K.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz