W końcu nadejszła i zima:) Jako, że IS-ka od kilku lat nie stąpała po "białym", trzeba było nawinąć na jej koła parę kilometrów po śniegu, przy okazji przednio się bawiąc...
Co prawda nie zawsze udało się pozostać "na twardym"...:/
ale i tak było warto:)
Fajnie się bawisz :-) Mam nadzieję, że kiedyś dostąpię zaszczytu, żeby zasiąść za sterami tej maszyny?
OdpowiedzUsuńPozdrowił
Rafał
No ba! Zapraszam! Zawsze to pomocne dwie dłonie przy ewentualnym wyciąganiu auta z rowu;)
OdpowiedzUsuń